niedziela, 13 października 2013

Rozdział 11 : Chce do niego pobiec i go przytulić, powiedzieć że go kocham...



                                                                              Violetta 
urodziny violetty

Obudziłam się w swoim łóżku i ujrzałam Leona.
- Dzień dobry kochanie - wyszeptał
Wyskoczyłam z łóżka jak oparzona i spadłam na podłogę. Leżałam tam przez jakiś czas z zamkniętymi oczami i po chwili spojrzałam na łóżko. Leona tam nie było. Zdałam sobie sprawę że on był tylko wytworem mojej wyobraźni. Spojrzałam na zegar. 7:00. Mój eks-chłopak pewnie spał jak trup. Zdecydowałam się przygotować na moje przyjęcie bo jeśli będę czekać Jade pewnie będzie chciała mnie ubrać i umalować czego na pewno nie chcę. Ostatnio przefarbowała swoje włosy na blond co wygląda przekomicznie. Mam nadzieje że ona nie będzie dotykać moich włosów bo lubię je takie jakie są a nie inaczej.
Poszłam (albo raczej poczołgałam) się do mojej garderoby i wzięłam moją najlepszą sukienkę. Ubrałam się, uczesałam, zrobiłam makijaż i założyłam buty. Wyglądałam o tak: 




godzinę później

Zeszłam na dół zobaczyłam białe róże wszędzie. Na kanapie, podłodze, stolę, oknach i na krzesłach. Przypomniało mi się jak Leon dał mi takie różę...

 Nagle pojawia się Leon.
- Cześć Leon - powiedziałam
- Cześć. Podobają ci się kwiaty?
- Jakie kwiaty?
- Te które poleciały w kosmos. Ale poważnie podobają ci się?
- Są przepiękne.
Przytuliłam Leona i poszliśmy do Studio.


Nie, nie, nie! Muszę o nim zapomnieć! Chociaż to jest takie trudne...
- Dzień dobry. - powiedział tata wchodząc do pokoju i mnie przytulając.
- Hej. A te kwiaty to...
- A skąd ja mam wiedzieć? Dopiero wstałem.
To prawda. Tata był w swojej piżamie i miał włosy porozwalane. Nie często widziałam go w tak bo on zawsze zanim coś zrobił ubrał się i uczesał.
- Więc skąd one się wzięły? - sugerowałam że tata nie chciał się przyznać że to jego sprawka.
- Może poszukaj jakieś kartki czy coś takiego. Ja idę spać.

                                                                           German

Jak wszedłem do salonu nie było ani jednego kwiatka. Poszedłem do kuchni napić się mleka bo to mi zawsze pomaga zasnąć. Nagle ktoś zapukał do drzwi więc otworzyłem je i zobaczyłem Leona.
- Dzień dobry. Przeszkadzam? - zapytał
- Nie, nie. Ale dlaczego tak wcześnie przyszedłeś? 
- Chciałem przynieść Violi prezent zanim się obudzi.
- Ale przyjdziesz na jej przyjęcie?
- Oczywiście. Nie przegapiłbym jej osiemnastych urodzin.
- To ja idę a ty połóż ten twój prezent gdzieś.
Poszedłem do swojego pokoju a jak wróciłem ujrzałem cały salon przepełniony białymi różami. Po środku stała Violetta. Jak znam ją napewno myślała o Leonie.

                                                                          Violetta

Zaczęłam spacerować po salonie zbierając niektóre róże. W końcu usiadłam na podłodze nucąc moją piosenkę po tytułem Podemos. Znowu do mojej głowy wpadł obraz mój i Leona.

 
Wpadłam na kogoś. Podniosłam wzrok i ujrzałam bardzo przystojnego szatyna. Od razu wiedziałam że się zakochałam. Chociaż ja go w ogóle nie znam!! Violetta! Ogarnij się!
- Przepraszam - odezwałam się - Powinnam bardziej uważać.
- Nie to ja powinienem przeprosić. Zamyśliłem się. A, jestem Leon jakby co.
- A ja Violetta..
Popatrzyłam głęboko w jego oczy i cały świat dookoła mnie zniknął. Liczył się tylko on...


Nagle zobaczyłam pudełko pod różami. Podniosłam je i zobaczyłam że ma bardzo ładne wzorki na wierzchu. Otworzyłam je i usłyszałam melodie do piosenki którą właśnie nuciłam. Zobaczyłam zdjęcie na którym jestem ja, Leon i nasi przyjaciele. Po tym jak dostałam się do studia, zapoznałam nowych ludzi. Ludmiłę, która się na początku była arogancka ale próbowałam jak najbardziej żeby się z nią zaprzyjaźnić i się zmieniła, Naty , która zawsze służyła Ludmile, Broudeya , który też niedawno dostał się do studia, i Andresa, który jest najlepszym przyjacielem Leona.
Koło pudełeczka znalazłam fioletową ramkę. Włożyłam to zdjęcie do środka i zaczęłam płakać.
- Nic nowego - westchnęłam przecierając łzy.
Zajrzałam do środka pudełeczka raz jeszcze i zobaczyłam karteczkę. Przeczytałam co było na niej napisane.

Droga Violetto,
Wiem że wszystko jest skomplikowane dla ciebie ale nigdy o mnie nie zapomnij. Nie chciałem żeby to tak się skończyło ale wiedz, zawsze ale to zawsze będę cię kochał. 
Przepraszam że zrobiłem taki bałagan ale wiem jak bardzo lubisz te kwiaty a ty pewnie wiesz jak ja lubię przesadzać. Mam nadzieje że zdążycie posprzątać przed przyjęciem a jak nie to ja chętnie pomogę. Co do przyjęcia to ja napewno przyjdę.
Leon.

 Jak już usiedliśmy Leon powiedział:
- Zamknij oczy.
- Dlaczego?
- Po prostu zamknij je.
- No dobra.
- Teraz wyobraź sobie najromantyczniejsze miejsce na świecie.
- Leon!
- Zaufaj mi. Teraz wyobraź sobie że gra idealna muzyka i jest idealnie, ale brakuje tylko jednego...
- Czego?
- Tego.
Nagle poczułam jego usta na moich. 


Z jednej strony chce uciec od uczuć którymi darzę Leona a z drugiej strony chce do niego pobiec i go przytulić, powiedzieć że go kocham...

                                                                                  Ludmila

Oprócz Violi do studia dostało się dużo innych utalentowanych ludzi. Jednym z nich to chłopak o imieniu Federico, który chyba mi się podoba. Wiem że to prawdziwa miłość i z nim nie będzie tak jak z Leonem lub Tomasem. Zaprzyjaźniliśmy się więc może coś z tego wyjdzie.. Nagle usłyszałam Federica śpiewającego
"Ti Credo" w sali obok. Poszłam tam zaczęłam słuchać jak on śpiewa. Jak mnie zobaczył ucieszył się i przez chwile wydawało mi się że śpiewa do mnie...

_________________________________________

Powiem wam, na serio, że się na was zawiodłam. Przez miesiąc najwięcej wyświetleń to było 80?? 
I do tego żadnych komentarzy >:(
Nie żebym zawieszała bloga prze to, ale trochę się czuje jakbym pisała dla nikogo. I pewnie mam racje bo jak inaczej możecie to wyjaśnić?? Nic mi nie wychodzi, a do tego ten weekend minął tak szybko że nawet nie zauważyłam i nie mogłam iść na Violette do kina bo mieszkam za granicą. Okażcie trochę serca bo inaczej zawieszenie bloga może się przytrafić...
I gif na koniec.

   
 <3

Całuski,
Nina Verdas :*
                                                                       





      

niedziela, 6 października 2013

Rozdział 10 : Straciłam go z własnej głupoty.

                                                                                            
                                                                               Leon

- To moja piosenka.. - powiedziała
- Znalazłem ten tekst tutaj - odpowiedziałem - Musze przyznać że jest bardzo ładna.
Uśmiechnęła się i podeszła do mnie. Ja zacząłem śpiewać a ona po chwili dołączyła. Wyszło nam wspaniale. Jak skończyliśmy przytuliła mnie.
- Coś się stało? Wyglądasz na smutnego. - szepnęła
Mam jej powiedzieć? Ona przecież będzie taka przygnębiona...
 - Nic się nie stało. - powiedziałem
- Nie oszukasz mnie. Mów.
- No.... jadę do Włoch. Na stałe.

                                                                             Violetta

- Żartujesz sobie ze mnie? - krzyknęłam
- Nie. Ja naprawdę tam będę mieszkać..
- Ale dlaczego...?
- Dostałem propozycje pracy w jednym z najlepszych teatrów na świecie. Nie mogę przegapić takiej okazji.
- Czyli zostawisz swoich przyjaciół, studio, mnie??
- Będziemy w kontakcie. Będę was odwiedzać.
- Tak?! A może o nas zapomnisz?
- Jak mógłbym zapomnieć o swoich przyjaciołach i mojej najlepszej dziewczynie na świecie?!
- Byłej dziewczynie. Związek na odległość nie ma sensu. - powiedziałam i wyszłam.

                                                                              Camila

Staliśmy za drzwiami i słuchaliśmy rozmowy Leona i Violetty. Fran powiedziała nam że Violetta pobiegła do do sali muzycznej. Jak Leon powiedział że wyjeżdża do Włoch zatkało mnie. Zdziwiłam się jak Viola "zerwała" z Leonem.
- Przeczuwam że Viola zaraz wyjdzie. - wyszeptał Maxi - Uciekamy!
Usiadłam na krześle i obserwowałam jak Violetta wybiega z sali.
- Violetta! - krzyknęłam a Fran i Maxi razem ze mną. Violetta się odwróciła i popatrzyła na nas. Nagle z sali wybiegł też Leon a jak Viola go zobaczyła zaczęła biec w stronę wyjścia. Leon oczywiście pobiegł za nią.

                                                                               Angie

Poszłam do domu Germana żeby odwiedzić Viole. Jak weszłam zobaczyłam Olgę, Ramallo i Germana stojących przy drzwiach do salonu.
- Co wy robicie? - zapytałam
- Ćśśśś - powiedziała Olga
- Po prostu jesteśmy ciekawi jakie są relacje między Violą a Leonem. - powiedział German
Podeszłam do drzwi i zobaczyłam Violettę i Leona. Chyba się kłócili.
-Wiesz ile ten związek ma dla mnie znaczenia?! - powiedział Leon
- Ale co to będzie za związek? Może jeszcze mi powiesz że będziemy się całować przez telefon?? - powiedziała Viola. O co im chodzi? Wycofałam się i spojrzałam na resztę.
- Wiecie o czym oni mówią? - zapytałam
- Dużo mówili o swoim związku ale nie do końca rozumiem o co chodzi - odpowiedział Ramallo
- Chyba są na siebie źli. Trzeba ich pogodzić . - powiedział German

                                                                              Violetta

Co ja wyprawiam?? Przecież go kocham, nie po prostu z nim zerwać.
- Powiec mi chociaż kiedy wyjeżdżasz. - westchnęłam
- Dzień po twoich urodzinach.
- Dobrze. A teraz wyjdź. - Co ja gadam?
- Ale Violu..
- Idź.
Wyszedł. Straciłam go z własnej głupoty. Rozpłakałam się.

                                                                                    German

Nagle usłyszałem płacz Violetty. Pobiegłem do salonu jak torpeda, za mną Angie, Ramallo i Olga. Objąłem Violę.
- Co się stało? Czy Leon ci coś zrobił??
- Nie! To ja... Jestem taka głupia..
- Nie jesteś. Powiec mi co się stało. A ty Olgo zrób nam herbatę.
Violetta usiadła na kanapie i schowała twarz w swoich dłoniach.
- Beznadziejna... Jestem beznadziejna...
- Violu powiedz co się stało..
Opowiedziała mi co się dzisiaj stało. Nie mogłem na nią patrzeć jak była w takim stanie.
- Violetto, nie wiem dlaczego tak postąpiłaś i nie znam się na sprawach sercowych, ale chciałbym poprawić ci humor. - nagle wpadł mi do głowy pomysł - Zaśpiewajmy! - uśmiechnąłem się.
Viola podniosła się leniwie a ja zacząłem grać na pianinie. zaśpiewaliśmy piosenkę "Algo se enciende".
Po chwili Violetta się uśmiechnęła i zaczęła śpiewać troszkę głośniej i lepiej. Niestety po piosence pocałowała mnie i Angie w policzek i poszła do swojego pokoju.

                                                                              Leon
            


Byłem wściekły. Wściekły na siebie bo poddałem się. Wściekły na Viole bo to ona ze mną zerwała.Wściekły na cały świat bo nic mi się nie udawało. Byłem z Violą dopiero 3 tygodnie i oczywiście wszystko musiało się zepsuć. Jak już dotarłem do domu moja mama przybiegła i przytuliła mnie.
- Coś się stało? - zapytałem
- Leon... pamiętasz, nie daliśmy ci prezentu na urodziny. - westchnęła
Pamiętałem. Nie za bardzo się tym przejmowałem ale moi rodzice zupełnie zapomnieli o moich urodzinach.
- I...? - zapytałem
- Mamy dla ciebie prezent. Wiesz... bo ty lecisz do Włoszech więc kupiliśmy ci tam dom.
- Naprawdę? - zaskoczyło mnie to ale nie wiedziałem czy się cieszyć czy raczej smucić. Pocałowałem mamę w policzek - Dziękuje.
- Nie ma za co syneczku. A poza tym, czy ty nie masz dziewczyny? Chyba będzie jej smutno jak wyjedziesz. Jak ona się nazywa? Vio- Viol-
- Violetta - westchnąłem. Czułem jak łzy moje oczy się przepełniają łzami. - My już nie jesteśmy razem.

__________________________________________________

Rozdział 10! Taki jak wszystkie... Mam nadzieje że chociaż trochę dramatyczny. 
Spróbuje pisać częściej ale niczego nie obiecuje.
Wiecie.. Myślałam o tym żeby założyć nowy blog. Napiszcie w kom. Albo może zrobię ankietę?  
Sami zdecydujcie. Liczę na komentarze!!!
A tutaj parę gifów:

                                                                                                     


Sama zrobiłam ;D
Z innej beczki, cieszycie się że Viola wie że Diego uknuł plan z Ludmiłą? Ja bardzo :) 
I do tego ta piosenka.... <3
 Całuski, 
Nina Verdas :* (dziewczyna która po prostu uwielbia Leonette!)